Ładowanie

Wrocławskie zoo świętuje urodziny. Jak obiekt wyglądał lata temu? [ZDJĘCIA]

10 lipca, 2023

fot. ZOO Wrocław

10 lipca 1865 r. – to wtedy wrocławskie zoo przywitało pierwszych odwiedzających. Dziś od tego momentu mija równo 158 lat. Jak wyglądał ogród zoologiczny we Wrocławiu ponad sto lat temu? Zobaczcie archiwalne pocztówki z przedwojennego albumu dyrektora zoo Friedricha Johanna Grabowskiego.

fot. ZOO Wrocław

Napis na pierwszej stronie głosi: Postkarten Album aus dem Breslauer Zoologischen Garten. Poniżej widnieje pieczątka dyrektora i dopisek: Gessamelt von Diretor Grabowsky seit April 1902. (Gromadzone przez dyr. Grabowskiego od kwietnia 1902 r.). To także największy zachowany zbiór fotografii przedstawiający pokazy etnograficzne w latach 1904-1914. Wszystkich pocztówek jest ok. 200, niektóre wzory się powtarzają.

NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!

Archiwalne pocztówki pokazują zoo, jakiego nie znamy

Zoologischer Garten Breslau otwarto 10 lipca 1865 roku. Powstało jako atrakcja turystyczna, dzięki której ludzie mogli zobaczyć egzotyczne zwierzęta. Mało osób mogło sobie w tamtym czasie pozwolić na dalekie podróże, a odwiedzenie ogrodu zoologicznego pozwalało im zbliżyć się do odległych krain. Dziś ZOO Wrocław działa inaczej – oczywiście wciąż nie brakuje odwiedzających, jednak sam ogród zoologiczny stawia na działalność naukową oraz ochronę zwierząt.

Archiwalne ilustracje pokazują stare wybiegi i pawilony oraz pracę opiekunów. Na zdjęciach jest widoczny między innymi szympans Moritz (na zdjęciu z innym szympansem i z opiekunem). Przybył do zoo w 1931 roku z Berlina jako 1,5 roczny samiec. Przeżył wojnę, w 1945 roku został przewieziony do Łodzi. Po ponownym otwarciu zoo po wojnie nie został zwrócony przez łódzkie zoo (stwierdzono, że padł. W rzeczywistości żył jeszcze kilka lat). Obecność Moritza na pocztówce może świadczyć, że album był w posiadaniu kolejnych dyrektorów i był uzupełniany (Grabowski zmarł w 1929 roku) – informuje ZOO Wrocław.

fot. ZOO Wrocław

W tamtych czasach wykonywanie zdjęć było bardziej skomplikowane niż dzisiaj. W zoo skonstruowano specjalne stanowisko fotograficzne, na którym ustawiane były zwierzęta, a następnie uwieczniane przez aparat. Niektóre fotografie pokazują także zdjęcia opiekunów z dzikimi zwierzętami, co dziś nie byłoby możliwe. Nawet w największych ogrodach na świecie ludzie nie mogą przebywać w tak bliskim kontakcie z niebezpiecznymi, drapieżnymi zwierzętami.

Pokazy etnograficzne

We wrocławskim zoo, można było oglądać pokazy etnograficzne, tzw. Völkerschauen. Na przełomie XIX i XX wieku z dalekich wypraw przywożono egzotyczne zwierzęta,
nieznane europejskiej publiczności, a z biegiem lat także lokalnych mieszkańców tych
rejonów. Grupy etniczne występowały w wielu miastach niemieckich, a przemieszczały się między nimi najczęściej pociągiem. Wizytom tym często towarzyszył pochód po mieście.

W Breslau, na przykład, wpadłem na pomysł, żeby moi Nubijczycy przejechali przez miasto – wszyscy w przepychu swojej broni, piór i skór, w najwytworniejszych ekwipażach, jakie można było dostać w Breslau. W pierwszym powozie siedział dr Schlegel, dyrektor zoo, ja sam oraz piękna Hadjidje. Obok każdego woźnicy królował w mrocznym majestacie sudański wojownik z lancą. Dziesięć powozów jeden za drugim – relacjonował Hagenbeck w 1876 roku.

fot. ZOO Wrocław

Pokazy etnograficzne były tłumaczone chęcią szerzenia wiedzy. Zbierały niemałą publiczność. Na terenie ogrodów zoologicznych odtwarzano wioski zapraszanych ludów, a ich przedstawiciele wiedli w nich życie bliskie temu w ich kraju. Można było zobaczyć ich podczas codziennych czynności takich jak wykonywanie rzemiosła.

Wystawy etnograficzne były niezwykle popularną formą rozrywki, polegającej na kontakcie z żywymi ludźmi, przedstawicielami odmiennej kultury. Ze wzmianek w prasie wynika, że publiczności zdarzało się nie tylko ich obserwować, ale także podchodzić do nich na wyciągnięcie ręki. Podczas pierwszych pokazów organizatorzy starali się zachować dystans między odwiedzającymi a egzotycznymi gośćmi, tłumacząc to obopólnym bezpieczeństwem, natomiast z biegiem lat standardem stało się spacerowanie od chaty do chaty, czy fizyczne kontakty z ich mieszkańcami – podaje ZOO Wrocław.

Zobacz też: Ale słodziaki! Dwie pantery śnieżne urodziły się w ZOO Wrocław

fot. ZOO Wrocław

ZOBACZ ARCHIWALNE POCZTÓWKI:

Tagi