Pod koniec kwietnia, w lesie znaleziono przestraszonego szczeniaka, zamkniętego w bębnie pralki. Zwierzę przeżyło cudem, jednak to już koniec tej tragicznej historii. Leo znalazł nowy dom i kochającą rodzinę!
We wsi Łęg, niedaleko Jelcza-Laskowic, 24 kwietnia znaleziono psiaka, zamkniętego w bębnie pralki, nakrytym ciężką, metalową płytą. Gdyby nie szybka interwencja kobiety, która natknęła się na niego, oraz Ekostraży, zwierzę skazane było na śmierć. Przestraszony i wychudzony psiak teraz ma się o wiele lepiej.
— Mamy nadzieję, że nowe, dobre życie wymaże wspomnienia tego, w jak bezwzględny i okrutny sposób został potraktowany — pisze na swoim profilu na Facebooku Ekostraż.
NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!
Zaopiekowali się nim Laura Strużyńska i Karol Raczkowski z Siechnic. Znajdę, która cudem przeżyła zamknięcie w bębnie starej pralki, nazwali Leo.
— Gdy usłyszeliśmy o psie, którego ktoś zamknął w pralce, uznaliśmy, że po tych wszystkich przeżyciach potrzebuje ludzi, którzy go pokochają. My wybraliśmy jego, a on nas: od początku do nas przylgnął, nawet do mnie, chociaż bał się mężczyzn — mówi Karol Raczkowski — Leo jest dla nas członkiem rodziny. Na początku był trochę lękliwy, ale teraz zachowuje się tak, jak przystało na młodego psa: uwielbia się bawić, zwłaszcza piłką, i przytulać. Kocha wszelkie żywe istoty nieważne, czy to pies, kot, czy jakieś inne zwierzę — dodaje.