Narodowy Bank Polski wprowadza nową monetę — „Banknot o nominale 10 zł”. Kolekcjonerzy czekali na pod wrocławskim bankiem od drugiej w nocy. Premiera monety kolekcjonerskiej wywołała przepychanki i szarpaninę.

Nowa, kolekcjonerska, złota moneta stylizowana na banknot dziesięciozłotowy projektu Andrzeja Heidricha, jest już dostępna na aukcjach. Ma kształt prostokąta o wymiarach pięć na dwa i pół centymetra, waży nieco ponad 31 g. To początek serii NBP – Polskie banknoty obiegowe. Monety te są niezwykle cenne dla kolekcjonerów — wielkość ich emisji to zaledwie 1500 sztuk, a we Wrocławiu do obiegu przeznaczono tylko 5 sztuk — nic więc dziwnego, jak wielkie emocje związane były z ich premierą.

Premiera monety kolekcjonerskiej z szarpaniną pod bankiem

Pod wrocławskim bankiem przy ul. Ofiar Oświęcimskich pierwsi kolekcjonerzy — grupka znajomych — pojawili się już o drugiej w nocy. Chcieli poczekać na otwarcie banku i odebranie monety, jednak ich spokój nie trwał długo.

— My z grupą znajomych byliśmy około godziny drugiej w nocy. Natomiast po godzinie czwartej przyszła grupka starszych osób i oświadczyli, że oni już kilka dni temu stworzyli listę i według tej listy będziemy wchodzić do banku — opowiada młoda wrocławianka. — Bank nie honoruje żadnych komitetów kolejkowych i list. Ci ludzie ustanowili swoje zasady i już.

Nowy porządek nie spodobał się grupie najdłużej oczekującej na premierę monety. Nad ranem pojawił się młody mężczyzna o posturze ochroniarza, który według „kolejkowego komitetu” miał pilnować ładu i składu przy odbiorze monety. To jednak się nie udało — gdy o 8 rano otwarto drzwi banku, rozpoczęła się walka. Ludzie ruszyli na wejście szturmem, przepychając się łokciami. Jeden ze starszych mężczyzn próbował zawłaszczyć teren wejścia i pilnować, by po kolei wchodziły osoby z ustalonej listy.

— W kolejce była starsza, wyjątkowa agresywna kobieta. W nerwach zerwała mi łańcuszek z szyi — opowiada jeden z uczestników — Ostatecznie dla niej i tak nie wystarczyło monety — podsumowuje.