TAT na Nowy Dwór przetarła parada autobusów, wśród których znaleźć mogliśmy odrestaurowane perełki sprzed lat. Po raz pierwszy pasażerowie zobaczyli i przetestowali nowy wiadukt. Frekwencja dopisała mimo deszczu, który dał w kość szczególnie pasażerom autobusu-kabrioletu.
W piątek, 21 lipca, w przeddzień otwarcia kolejnej części trasy autobusowo-tramwajowej na Nowy Dwór, odbyła się wyjątkowa parada, która przetarła nowe szlaki. Na pl. Wolności zajechały nie tylko nowoczesne wozy, takie jak „elektryk”, Mercedes-Benz eCitaro czy takie, które znamy z wrocławskich ulic, lecz także prawdziwe zabytki. Wśród nich Jelcz „ogórek”, „ogórek” kabriolet, zwany Fredrusiem, Ikarus oraz Jelcze. Stamtąd wyruszyły w podróż nową trasą.
Była to jedyna okazja, by z bliska obejrzeć nowy wiadukt nad torami kolejowymi i przespacerować się nim — nie będzie on dostępny dla pieszych, ani dla rowerzystów. Obiekt ma 160-metrów i stanowił największe inżynierskie wyzwanie w całej budowanie TAT na Nowy Dwór, liczącej 7 km.
NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!
TAT na Nowy Dwór — ogromna inwestycyjna w komunikację
TAT na Nowy Dwór to ważna inwestycja komunikacyjna, która łączy pl. Orląt Lwowskich z pętlą Wrocław Nowy Dwór (P+R) przy ul. Rogowskiej. Nowe tory, trakcje, przystanki, chodniki, ścieżki rowerowe, a także wiele innych przedsięwzięć stanowiło łączy koszt niemal 390 mln zł. Aż 40 mln zł z tej kwoty pochłonął sam wiadukt.