Ładowanie

Patryk Wild, radny Sejmiku

Patryk Wild: Po marszałku Przybylskim zostaną jedynie złe wspomnienia

8 września, 2023

Patryk Wild, radny Sejmiku

Z Patrykiem Wildem, radnym Sejmiku Województwa Dolnośląskiego rozmawiamy m.in. o nadchodzących wyborach parlamentarnych, składowisku odpadów w Rudnej Wielkiej oraz Centrum Sportowym w Jakuszycach.

Patryk Wild, fot. Biuro Prasowe UMWD

Joanna Bim: Co uważa pan o starcie Bezpartyjnych Samorządowców w wyborach parlamentarnych? Czy jest to element wyborczej strategii Prawa i Sprawiedliwości?

Patryk Wild: Tak, oczywiście. Działacze PIS mówili o tym otwarcie, choć anonimowo w mediach. Słyszałem nawet, że w pewnej części okręgów, gdzie BS nie mają żadnych struktur, to właśnie PiS zbierał im podpisy. Zresztą widać to po składzie personalnym tego środowiska. Nie ma tam praktycznie samorządowców, poza kilkoma mającymi w swoich radach koalicję z PiS. To zresztą będzie doskonale widać na listach wyborczych. Oczywiście niecały PiS jest zainteresowany pomocą dla BS, tylko jedna choć wpływowa frakcja związana z osobą premiera albo ministra Dworczyka. To jego łączą z BS bardzo poważne interesy. Generalnie założenie jest takie, że BS startując w wyborach, nie będą prezentować się jako koalicjant PiS,  tylko jako krytyk i zabiorą więcej głosów środowisku ANTY-PIS niż PiSowi. 

I choć nikt nie sądzi, aby BS mieli szansę na jakikolwiek mandaty poselskie to ten procent zabrany na przykład Trzeciej Drodze, może doprowadzić do tego, że znajdzie się ona pod progiem i wtedy PiS będzie bliższy rządzenia. Osobiście nie jestem przekonany, czy koalicjant PIS, a tego w kampanii nie uda się przecież ukryć, jest w stanie realnie odebrać głosy w wyborach stronie Anty- PiS-u. 

Zarząd województwa nie otrzymał wotum zaufania i absolutorium za wykonanie budżetu w 2022 roku. Radni głosowali za odwołaniem zarządu, ale zabrakło poparcia. Jakie kroki powinny zostać podjęte w takiej sytuacji? Czy wpłynie to na rozwój regionu?

Zarząd województwa od dawna zajmuje się głównie pilnowaniem, aby przypadkiem nie przeprowadzić kontroli składu morfologicznego niektórych składowisk odpadów na Dolnym Śląsku, czego domagają się mieszkańcy i Sejmik. To jest główne zadanie tej koalicji. Od pamiętnego spotkania koalicyjnego w czerwcu 2020 roku, gdy ten postulat odstąpienia od kontroli składowisk odpadów przez Samorząd Województwa zwerbalizował w imieniu PiS Michał Dworczyk jest to główny, choć nieformalny punkt umowy koalicyjnej. Inne działania, które robiliśmy w początkowym okresie tej kadencji, jak przejmowanie linii kolejowych i ich odbudowa w zasadzie stanęły w miejscu albo idą w takim tempie, że ich realizacja zajmie ponad 150 lat. W tej sytuacji oczywiste jest, że nawet radni, którzy popierali zarząd przestali, to czynić. Myślę, że do wyborów samorządowych już nic się nie zmieni, czeka nas więc kilka miesięcy dryfowania.

Portal Poufna Rozmowa opublikował korespondencję mailową wicemarszałka Grzegorza Macko, w której określił prezydenta Wałbrzycha „szkodnikiem”. Nieoficjalnie mówi się, że wicemarszałek może zastąpić na liście do Sejmu Michała Dworczyka, który również był powiązany z aferą mailową. Co na to Sejmik?

Zabawne w tym jest to, że samorząd województwa jest tak naprawdę szczeblem, który powinien pełnić rolę pomocniczą względem samorządów szczebla podstawowego, jakim jest miasto Wałbrzych. Nie wchodząc w meritum sporu, bo różne zdania w konkretnych sprawach są rzeczą całkowicie normalną takie emocjonalnie nacechowane określenia obrazują po prostu niedojrzałość pana wicemarszałka i domniemanie, że kto ma inne zdanie, ten jest szkodnikiem. Natomiast, co do kandydowania obydwu panów do Sejmu to mogę jedynie powiedzieć, że salto z radości wykonali na pewno ci, którzy mieli realny interes w tym, aby samorząd województwa odstąpił od wspomnianych kontroli składowisk odpadów. Bo ten duet polityczny zapewniał przez ponad trzy lata realizowanie tego interesu.  

Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej Wałbrzych zalały billboardy Grzegorza Macko i Michała Dworczyka. Kto finansuje akcję?

Nie mam pojęcia, choć w przypadku bilbordów marszałka Grzegorza Macki mam obawę, że są to działania finansowane z budżetu województwa. Na najbliższej sesji postaram się o to zapytać.  

Jakie będą dalsze działania radnych w sprawie składowiska odpadów w Rudnej Wielkiej? Co na razie wiadomo na ten temat?

Wiadomo, że marszałek po raz kolejny odmówił kontroli składu morfologicznego składowiska pomimo olbrzymich wątpliwości związanych z różnicą pomiędzy objętością składowiska, a zaraportowaną masą odpadów, jakie powinny być tam zdeponowanie. I tak jest od ponad 3 lat. I wiadomo, że sprawę odmowy poprzednich kontroli bada prokuratura. Składowisko zbadał ostatnio GIOŚ, ale nie znamy wyników tej kontroli. To się moim zdaniem nie zmieni do wyborów samorządowych, po których po marszałku Przybylskim zostaną jedynie złe wspomnienia. Wtedy jest szansa na te kontrole. Jeśli potwierdziłyby one poważne nieprawidłowości na tych instalacjach, to byłaby również szansa na wyciągnięcie odpowiedzialności (w tym finansowej) od osób, które zaniechały obowiązków ich przeprowadzania. A być może mówimy o kwotach idących w dziesiątki milionów złotych. 

Zapowiadał pan, że jeśli marszałek po raz kolejny nie przeprowadzi kontroli składowiska odpadów w Rudnej Wielkiej, to zawiadomi pan prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Czy jest to nadal aktualne po odpowiedzi z Urzędu Marszałkowskiego?

Tak, oczywiście przygotowujemy stosowne zawiadomienie.

Miał być szał sportów zimowych, a wyszła klapa. Polana Jakuszycka, na której powstało Dolnośląskie Centrum Sportu, przynosi duże straty.
Fot. Facebook Polana Jakuszycka DCS

Dolnośląskie Centrum Sportu na Polanie Jakuszyckiej przynosi duże straty i w pierwszym półroczu tego roku wyniosły już 20 mln. Co wpływa na tak niekorzystny wynik finansowy?

W mojej opinii niebywała wręcz niekompetencja zarządu tej spółki i bezwładność marszałka Przybylskiego, który nic już nie kontroluje – ani w urzędzie, ani w spółkach mu podległych. Otacza go urzędowa oligarchia, która każdego dnia kontroluje informacje, jakie docierają do marszałka i uzyskuje od niego, co chce. Jest to metoda bardzo podobna do metody wyłudzeń “na wnuczka” . I tu i tam potrzeba znaleźć ofiarę, która nie rozpoznaje prawidłowo rzeczywistości i skłonić ją do określonego działania. W metodzie “na wnuczka” celem jest uzyskanie pieniędzy na nieistniejącego członka rodziny, tu zaś możliwość korzystania przez zblatowane środowisko urzędniczej oligarchii  ze spółek urzędu i idących w dziesiątki milionów złotych przepływów finansowych. Normalnie każdy świadomy samorządowiec, widząc taki poziom strat, zleciłby kontrole tego, co się dzieje. Oczywiście nic takiego nie ma miejsca, a zarząd tej spółki ma świetne samopoczucie. Obawiam się, że strata za ten rok przekracza 50 milionów złotych, co zresztą będzie podsumowaniem zdolności zarządczych pana Marszałka.        

Jakie są pańskie przewidywania dotyczące wyników wyborów do Sejmu i Senatu? Jak zapatruje się pan na wybory samorządowe?

Jeśli nic nie zmieni się w obecnych tendencjach, to po wyborach do Sejmu dojdzie moim zdaniem do Pata. Z obecnych sondaży wygląda bowiem na to, że decydujący głos w sprawie większości będzie miała Konfederacja, a wydaje mi się, że nie jest w jej interesie ani popieranie PIS ani tak zwanej “opozycji demokratycznej”. Oczywiście dojdzie wtedy do prób politycznego korumpowania części Parlamentarzystów przez obóz rządzący, ale nie sądzę, aby to się udało, jeśli do kupienia będzie ponad 20 posłów. Wszak w tej kadencji taki numer udał się jedynie z kilkoma. Taka sytuacja w Sejmie oznaczałaby, że będziemy mieli zapewne pewien krótki okres rządów mniejszościowych i nowe wybory. W nich jak sądzę, pojawią się nowe siły polityczne.

Co do wyborów samorządowych, to myślę, że definitywnie zakończą one okres rządów koalicji PiS-u i środowiska marszałka Przybylskiego. Ani jedno, ani drugie środowisko nie ma żadnych szans na powtórzenie wyniku z 2018 roku. PiS ma poparcie o 10 punktów procentowych niższe niż 5 lat temu, a środowisko Przybylskiego, nie dość, że też mocno straciło poparcie wyborców, będzie miało silną  samorządową konkurencję. Ja oczywiście zamierzam kandydować ponownie do Sejmiku ze swojego okręgu właśnie z listy tej samorządowej konkurencji.    

Tagi