Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu przeprowadził siedmiogodzinny przeszczep serca 67-letniego pacjenta. Organ został szybko dostarczony policyjnym śmigłowcem.

Fot. mat. policji

Serce do przeszczepu znajdowało się na terenie woj. świętokrzyskiego. Przetransportowanie organu karetką zajęłoby mnóstwo czasu, a liczyła się każda chwila. Wtedy podjęto decyzję, by wspomóc akcję śmigłowcem policyjnym. Zajęło to 80 minut.

Ze względu na przewlekłą niewydolność serca, 67-letni mężczyzna potrzebował natychmiastowej pomocy. Zespół Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przygotowany był na konieczność transplantacji serca — tylko w taki sposób można było uratować życie pacjenta.

— Każdy zabieg jest inny i tak naprawdę nigdy nie wiemy, jak zachowa się przeszczepione serce, pomimo że wszystko zrobimy poprawnie. Dlatego tak dużo emocji i stresu jest przy tym zabiegu. Cztery godziny to maksymalny czas na całą procedurę: od chwili pobrania organu, przez transport, do wszczepienia. Im więcej tego czasu będzie miał zespół transplantacyjny, tym większa szansa zakończenia sukcesem operacji i szybszego powrotu do formy pacjenta po przeszczepie. Z pomocą ruszyli policyjni lotnicy, którzy w kilkadziesiąt minut przetransportowali serce. Nasz pacjent jest już po operacji. Po kilkunastu godzinach został ekstubowany i samodzielnie oddycha. Powoli wraca do zdrowia. Z ogromną radością dobre wiadomości przyjęła też żona pacjenta, która prosiła, by podziękować całemu zespołowi transplantacyjnemu i policyjnym lotnikom za pomoc i profesjonalne działanie. Stąd też zawsze staramy się skrócić maksymalnie czas transportu, aby stworzyć jak najlepsze warunki do powodzenia całej akcji — podkreśla Mateusz Rakowski, koordynator ds. transplantacji serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.