Na łuku drogi wyprzedzał sznur pojazdów i o mały włos nie doprowadził do zderzenia z samochodem ciężarowym. Pojazd ostatecznie dachował i wylądował w przydrożnym rowie, a jego kierowca próbował uciec z miejsca zdarzenia.
Aspirant sztabowy Krzysztof Pawlik z lubińskiej komendy, wracając po skończonej służbie do domu, na drodze krajowej nr 36, w lusterku swojego auta zauważył kierującego osobówką, który jechał ze znaczną prędkością, wyprzedzając sznur pojazdów poruszających się w kierunku Ścinawy.
– Na łuku drogi nieodpowiedzialny kierujący, mając przed sobą ciężarówkę, zaczął gwałtownie hamować i w ostatniej chwili odbił na prawy pas, wjeżdżając pomiędzy dwa samochody, a następnie wjechał do rowu, uszkadzając znak drogowy i dachując – relacjonuje aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Policjant natychmiast zareagował i pobiegł ustalić, czy nikomu nic się nie stało. Mundurowy zauważył mężczyznę, który o własnych siłach próbował wydostać się z samochodu. Pomógł poszkodowanemu wydostać się na zewnątrz przez drzwi pasażera. Okazał się nim 31-letni mieszkaniec gminy Ścinawa. Funkcjonariusz powiadomił służby ratunkowe o zdarzeniu oraz oficera dyżurnego, gdyż wyczuł od niego woń alkoholu.
Nie pierwszy raz
– 31-latek zaczął się nerwowo zachowywać i udając, że rozmawia przez telefon, chciał oddalić się z miejsca zdarzenia, idąc w kierunku pobliskiego lasu. Ucieczkę udaremnili mu jednak policjanci – kontynuuje rzeczniczka lubińskiej policji.
Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał w swoim organizmie 1,2 promila alkoholu. Dodatkowo wyszło na jaw, że nie miał prawa jazdy, gdyż stracił je za jazdę pod wpływem narkotyków. Policjantom tłumaczył, że spieszył się, bo ma problemy osobiste.
Nieodpowiedzialnemu kierowcy grozi teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i wysoka grzywna.