Nowe informacje ze strony resortu pracy rzucają nowe światło na projekt tzw. renty wdowiej. Choć budżet państwa na 2024 rok nie przewiduje osobnych środków na ten cel, zapowiadane jest stopniowe wdrażanie zmian, które mają wpłynąć na wzrost wypłat emerytalnych dla wdów i wdowców.
Obecnie seniorzy po stracie małżonka mają do wyboru albo utrzymanie swojej emerytury bez zmian, albo skorzystanie z renty rodzinnej, co oznacza 85% emerytury zmarłego współmałżonka. Nowe propozycje Lewicy zakładają korzystniejszy mechanizm, w którym wdowy i wdowcy mogliby zachować swoją własną emeryturę oraz otrzymać połowę świadczenia po zmarłym małżonku, albo całą rentę po mężu lub żonie i połowę swojej emerytury.
„Renta wdowia” wprowadzana będzie stopniowo.
Roczny koszt tzw. rent wdowich wyniósłby ok. 13 miliardów złotych. Choć w obecnych założeniach budżetowych na rok 2024 nie uwzględniono oddzielnych środków na ten cel, nowa większość sejmowa nie rezygnuje z tej propozycji.
Z informacji przekazanej w imieniu Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, ministry rodziny, pracy i polityki społecznej, wynika, że pieniądze na renty wdowie są zabezpieczone w budżecie na 2024 r., ale „w wariancie kroczącym, który zakłada stopniowe, rok do roku, dochodzenie do docelowej, przewidzianej w projekcie obywatelskim kwoty świadczenia”. Oznacza to, że świadczenia te będą wprowadzane „na raty”, zaczynając od częściowej realizacji już w przyszłym roku.
Pełna realizacja planowanych zmian nastąpi najwcześniej w 2025 roku. Już w przyszłym roku istnieje jednak szansa na częściowe świadczenia, takie jak cała własna emerytura i część świadczenia po zmarłym małżonku.