Na Dolnym Śląsku rośnie liczba zgonów z powodu chorób serca. Statystyki są druzgocące. Na liście 25 powiatów z całej Polski, w których mieszkańcy żyją najkrócej, znalazło się, aż pięć z naszego regionu.

Katastrofalne statystyki dla Dolnego Śląska
Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego pt. „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2022r.”, po pandemii w całej Polsce średnia długość życia spadła o ok. 2 lata. Najczęstszą przyczyną zgonów są choroby sercowo-naczyniowe i niestety to właśnie z tego powodu umiera najwięcej osób w województwie dolnośląskim i lubuskim.
– Nasz region w tych statystykach wypada katastrofalnie, pod względem nadumieralności z powodów kardiologicznych zajmujemy drugie miejsce w kraju, zaraz po województwie lubuskim – alarmuje konsultant wojewódzki ds. kardiologii dr hab. Wiktor Kuliczkowski z Kliniki Kardiologii Instytutu Chorób Serca Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
– Na liście 25 powiatów, w których ludzie żyją najdłużej, nie ma żadnego powiatu z naszego regionu. Nie ma także Wrocławia. Jednocześnie aż w pięciu powiatach dolnośląskich żyje się najkrócej. Te dane są alarmujące, będziemy analizować, jakie są tego przyczyny. – mówi Piotr Ponikowski, kardiolog, kierownik Instytutu Chorób Serca Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Długie kolejki do specjalisty
W 2021 r. z powodu chorób serca zmarło ponad 54 proc. więcej mieszkańców Dolnego Śląska, niż przewidywano. Przyczyną zwiększonej liczby zgonów są: niewydolność serca, miażdżyca, zaburzenia rytmu serca, nadciśnienie, wady zastawkowe. Specjaliści zwracają uwagę, że na choroby układu krążenia narażone są również kobiety. Największym problemem, z jakim muszą zmierzyć się pacjenci z naszego regionu, jest długie oczekiwanie na specjalistyczną konsultację.
– Jedną z przyczyn nadumieralności jest także utrudniony dostęp do specjalistów w zakresie kardiologii. Pacjent ze skierowaniem do poradni kardiologicznej czeka na wizytę 140 dni. Wielu chorych po prostu tych wizyt nie doczekuje – mówi prof. Wiktor Kuliczkowski.
Rozwiązaniem może być sieć kardiologiczna
Specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego alarmują, że konieczne jest podjęcie natychmiastowych działań, aby zatrzymać wzrost zgonów z powodu chorób układu krążenia. Udział województwa dolnośląskiego w pilotażu krajowej sieci kardiologicznej ma skrócić czas oczekiwania na wizytę do specjalisty i dzięki temu znacząco poprawić warunki leczenia.
– Szansą jest udział naszego województwa w pilotażu krajowej sieci kardiologicznej oraz uchwalony niedawno Narodowy Program Chorób Układu Krążenia – Narodowa Strategia Kardiologiczna na lata 2022-2032. Jednym z ważniejszych celów powstania sieci jest skrócenie czasu oczekiwania na konsultacje specjalisty. W ramach szybkiej ścieżki kardiologicznej (analogicznej do działającej od lat karty DiLO w onkologii) pacjent powinien trafić do kardiologa najpóźniej w ciągu miesiąca od otrzymania skierowania. Takie rezultaty osiągnięto na Mazowszu, gdzie pilotaż został wprowadzony w listopadzie 2021r. Szybka ścieżka ma dotyczyć czterech grup pacjentów z najczęstszymi chorobami układu krążenia: nadciśnieniem tętniczym opornym na leczenie farmakologiczne i wtórnym, niewydolnością serca, wadami zastawkowymi serca oraz zaburzeniami rytmu i przewodzenia serca. – informuje dr hab. Wiktor Kuliczkowski.