Po 14- dniowej misji gaśniczej w Grecji dolnośląscy strażacy powrócili bezpiecznie do Polski. Akcję ratunkową podsumowali w siedzibie Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Sześciu dolnośląskich strażaków wyruszyło do Grecji żeby pomóc w gaszeniu pożarów, które niedawno opanowały tamten kraj. Była to już ich czwarta misja zagraniczna. Tym razem trwała ona 14 dni. W akcji wzięło udział łącznie 149 polskich strażaków.
– Na takie misje wyjeżdżają najlepsi. Warto zaznaczyć, że to była rekordowa mobilizacja, ponieważ niezwłocznie po otrzymaniu prośby o pomoc, podjęliśmy działania i wyjechaliśmy już kolejnego dnia. Dlatego jestem bardzo dumny z tego, że dolnośląscy strażacy są tak bardzo cenieni. Szczęśliwie dojechali, prowadzili bardzo intensywne działania ratowniczo-gaśnicze i szczęśliwie wrócili. Za to wszystko bardzo im dziękuję – przekazał st. bryg. Bogusław Brud, zastępca komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!
Misja w Grecji
Polscy strażacy pomagali mieszkańcom w rejonie Attyki, czyli terenów wokół Aten. Akcja wymagała dobrego przygotowania logistycznego m.in. sporządzenia dokumentacji i ekwipunku. Dzięki dobrze wyszkolonej kadrze udało się ugasić około 40 pożarów.
– Broniliśmy też przesmyku Korynckiego, który stanowił furtkę na Peloponez. Istniały słuszne obawy strażaków greckich, że ogień może tam przejść. Dlatego zadanie to było obarczone dużą presją. Przez cały czas działań służb międzynarodowych zgaszonych zostało w sumie około 40 pożarów. Dodatkowo uczestniczyliśmy w gaszeniu hali magazynowej, obok której zlokalizowane było obozowisko migrantów. Pomagaliśmy też przy wypadkach drogowych. Staraliśmy się jak najbardziej pomóc naszym kolegom z Grecji – skomentowałmł. kpt Przemysław Rogalewicz, starszy specjalista wydziału planowania operacyjnego.
Utrudnienia i niebezpieczeństwa
Praca strażaków była utrudniona z powodu warunków terenowych (liczne wzniesienia) i atmosferycznych. We znaki dawała się w szczególności wysoka temperatura i bardzo silny wiatr.
– Każda akcja poza granicami Polski jest trudna, bo nie znamy charakterystyki terenu, dróg dojazdowych, nie wiemy, co zastaniemy na miejscu i jesteśmy tak naprawdę obcy na danym terenie. Jednak najtrudniejsze było gaszenie hali magazynowej i składowiska ze względu na duże zagrożenie cieplne, a przede wszystkim fakt, że obok znajdowało się obozowisko uchodźców. Zatem chodziło tam nie tylko o ratowanie mienia, ale również życia ludzkiego. W tym przypadku greckie służby podporządkowały się naszym procedurom i technice gaszenia – mówił mł.kpt. Adam Pęk, dyżurny operacyjny powiatu Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Podziękowanie od wojewody
Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski docenił pracę i odwagę strażaków.
– Trzeba pomagać innym krajom w potrzebie, Tym bardziej, że widzimy wzrost ekstremalnych zjawisk. W niewielkim odstępie czasu mieliśmy rekordowe temperatury na południu Europy, a teraz mamy powódź w Słowenii. W takich sytuacjach ta solidarność jest konieczna. Mogą być też takie momenty, kiedy i my możemy potrzebować wsparcia. Zaangażowanie w pomoc dolnośląskich ratowników, to również duże uznanie dla ich fachowości. Należy im się wielki szacunek za trudną pracę. Zwłaszcza, że to było gaszenie pożarów w szczególnie trudnych warunkach, gdzie nawet odpoczynek nie był łatwy ze względu na bardzo wysokie temperatury, sięgające ponad 40 stopni – powiedziałJarosław Obremski.