We wrocławskim ZOO w lipcu przyszedł na świat młody kotik afrykański. Teraz mieszka w nim już 7 osobników tego gatunku — cztery samce i trzy samice. Kotika można wypatrywać na okólniku, a my zachęcamy do obejrzenia galerii zdjęć tego malucha!
Młody samiec jest szóstym szczenięciem Nabi. A jego ojciec, Nelson, to także doświadczony rodzic. Najmniejszy członek stada rośnie jak na drożdżach i uczy się pływać. We wcześniejszych latach urodziły się także dwa samce kotika — Bruno, który ma już dwa lata, oraz roczny Alfie. Ten drugi, mimo tego, że do niedawna przypominał najmłodszego kolegę, dziś waży już 40 kg.
Kotik afrykański jest podgatunkiem uchatki karłowatej, drapieżnego ssaka morskiego. Naturalnie występuje u wybrzeża Afryki Południowej. Dorosłe samce kotika osiągają przeciętnie 2,3 m długości i masę ciała od 200 do 350 kg.
Długo wyczekiwany kotik rośnie jak na drożdżach
Ciąża u kotików afrykańskich trwa około roku, a proces implantacji zarodka może trwać nawet 3 miesiące. Poród Nabi spodziewany był już od maja i przez większość czasu spokojnie oczekiwała ona na potomka na zapleczu. Szczeniak urodził się 11 lipca – stosunkowo późno, na co miała zapewne wpływ późna implantacja zarodka.
Młody samiec kotika afrykańskiego rozwija się bardzo dobrze, jest aktywny i żywiołowy. Szybko przybiera na masie – obecnie ma już ponad 10 kg. Coraz mniej czasu spędza z mamą, co znajduje odzwierciedlenie dla zachowań kotików w naturze. Matka wyruszająca na połów ryb potrafi nie wracać przez wiele dni. Niestety zdobywaniu przez kotiki pokarmu w naturze nie sprzyja przełowienie oceanów, przez co czas zdobycia pożywienia się wydłuża. Po powrocie samica odszukuje swoje szczenię w kolonii, rozpoznając je po zapachu i głośnym nawoływaniu.
Maluch swój czas spędza w małym basenie, w którym uczy się pływać.
Po urodzeniu kotiki nie potrafią jeszcze pływać, ich futerko nie jest wodoodporne. Gdy posiądzie tę umiejętność, dołączy do rodziny w dużym basenie.
Szczeniak czeka na imię
Młody kotik nie ma jeszcze imienia, a nad jego doborem zastanawiają się opiekunowie. Musi ono spełnić kilka kryteriów.
– Chodzi o to, by zwierzę, z którym pracujemy w treningu medycznym, miało imię krótkie, zwięzłe, dźwięczne i różniące się od imion pozostałych członków stada. – tłumaczył jeden z opiekunów – Gdy trenujemy z kotikiem, zwierzę musi wiedzieć, że to imię jest jego i być dla niego łatwo rozpoznawalne.
Ponadto imię powinno być łatwo wymawialne i „międzynarodowe”, w przypadku, gdyby kotik w przyszłości przeprowadził się do innego zoo, gdzie zagraniczni opiekunowie będą mieli problem z wymową typowo polsko brzmiącego imienia. ZOO Wrocław informuje, że tym razem nie poproszą internautów o pomoc w wyborze imienia dla młodego, jednak bez obaw — poznamy je już wkrótce!
ZOBACZ GALERIĘ: