Michał Matczak, jeden z najpopularniejszych wśród młodzieży muzyków w Polsce, skoczył ze spadochronem i wylądował na Polach Marsowych we Wrocławiu. Zaraz potem rozpoczął się pierwszy koncert z jego nowej trasy, na którym bawiło się tysiące fanów.

Mata spóźnił się na koncert kilka minut, pozostawiając fanów wpatrujących się w telebim. Wyświetlono na nim grafikę, którą promowana jest jego trasa koncertowa. Przedstawia jego samego, spadającego z nieba. Gdy nad głowami uczestników pojawił się samolot, nie mieli oni wątpliwości, że Mata postanowi dosłownie odwzorować plakat promujący.

Muzyk uwielbia szokować, tym bardziej że w dzień koncertu, 14 lipca, obchodził 22 urodziny. Gdzie więc zrobić największe show, jak nie w mieście, w którym się urodził?
– Ematea, czyli Mata, oficjalnie pozamiatał – cytowali tekst z piosenki rapera zachwyceni fani.

2040 Mata na prezydenta?
Młody Matczak jest postacią bardzo kontrowersyjną. Łatka ta przylgnęła do niego już po pierwszym hicie „Patointeligencja”, w którym w ostrych słowach opowiadał o życiu młodego pokolenia. Muzyk popadał również w konflikty z prawem, po czym zajął się tworzeniem fundacji, która na celu ma dążenie do depenalizacji marihuany w Polsce.
Mimo że wydawałoby się, że idol młodzieży niczym już nie zaskoczy, udało mu się to. 13 lipca, dzień przed koncertem, pojawiło się jego orędzie. Informuje w nim, że w roku 2040 będzie kandydować na prezydenta Polski. Wiele osób wzięło jego słowa na poważnie.
Podczas koncertu zbierane były podpisy pod dokumentem poparcia jego prezydentury.


Co na to sam Mata?
Mata odniósł się do swojej kandydatury na urząd prezydenta podczas koncertu we Wrocławiu. Powiedział, że kampania została stworzona w celach promocji nowego albumu. Odbiorcy odebrali ją bardzo poważnie, w związku z czym Mata rozważa, by w kiedyś naprawdę podjąć taki ruch. Jak uważa, nigdy nie wiadomo co się wydarzy w przyszłości.



