Od 9 grudnia zacznie obowiązywać nowy rozkład pociągów. Niestety nie znajdziemy w nim bezpośredniego połączenia pomiędzy Zieloną Górą i Wrocławiem. Spółka Polregio wskazuje, że powodem problemu jest brak porozumienia z zarządem województwa dolnośląskiego.
W poniedziałek 20 listopada 2023 r. odbyły się rozmowy na temat realizacji bezpośrednich połączeń kolejowych pomiędzy Zieloną Górą i Wrocławiem. W spotkaniu uczestniczyli Marcin Jabłoński, marszałek województwa lubuskiego oraz Adam Pawlik, prezes zarządu Polregio. Zabrakło jedynie przedstawiciela województwa dolnośląskiego. Co ustalono?
Brak porozumienia z zarządem województwa dolnośląskiego
Do tej pory na trasie Zielona Góra – Wrocław jeździły pociągi Polregio, jednak od pewnego czasu urząd marszałkowski województwa dolnośląskiego stara się o to, aby połączenia obsługiwała wyłącznie spółka Kolei Dolnośląskich. Na to rozwiązanie nie zgadza się Polregio. Spółka zaproponowała zarządowi kompromis – chce, aby Koleje Dolnośląskie przejęły osiem pociągów, a im zostawiły cztery. Niestety nadal nie udało się wypracować porozumienia, co oznacza, że w nowym rozkładzie jazdy pociągów zabraknie bezpośredniego połączenia na tym odcinku. Pasażerowie, którzy będą chcieli dostać się z Wrocławia do Zielonej Góry, będą zmuszeni przesiadać się w Głogowie.
– Od czasu, kiedy jestem prezesem zarządu Polregio, czyli od kwietnia tego roku, prowadzę zintensyfikowane rozmowy z panem marszałkiem Tymoteuszem Myrdą. Chcę przypomnieć, że od kiedy tylko funkcjonują połączenia bezpośrednie Zielona Góra – Wrocław, realizuje je Polregio (wcześniej Przewozy Regionalne), o czym mówią umowy zawarte pomiędzy spółką a dwoma organizatorami przewozów – Województwem Lubuskim i Województwem Dolnośląskim. Marszałek Tymoteusz Myrda komunikuje, że chciałby zmienić ten stan rzeczy. Prosił nas, jako krajowego operatora kolejowego, o propozycję, jak podzielić te połączenia pomiędzy dwóch operatorów. Polregio zaproponowało dość daleko idący konsensus. Zaproponowaliśmy, aby Koleje Dolnośląskie przejęły osiem par pociągów na połączeniu, a cztery pary pociągów utrzymać dla Polregio. Takie porozumienie zostało między nami wypracowane na spotkaniach, ale nigdy pisemnie – cały czas rozmowy odbywały się w sposób ustny. Reprezentujemy poważne instytucje i jeżeli dokonujemy takich ustaleń, to powinny być one realizowane. Jeśli miałoby być inaczej, to żeby Koleje Dolnośląskie mogły wjeżdżać na tory województwa lubuskiego, musiałoby dojść do porozumienia między organami uchwałodawczymi, czyli Sejmikami, a takich uchwał nie ma – mówił Adam Pawlik, prezes zarządu Polregio, cytowany przez portal rynek-kolejowy.pl.
Do tematu odniósł się też marszałek województwa lubuskiego. Wyjaśnił, że źródła problemu należy szukać w działaniach podejmowanych przez województwo dolnośląskie, a raczej w ich braku.
– Już kilka miesięcy temu po telefonicznych rozmowach z członkiem zarządu województwa, panem Tymoteuszem Myrdą, zauważyłem, że co innego komunikuje w rozmowach telefonicznych, a inny obrót przybierają fakty. A sytuacja prawna i organizacyjna jest taka, że aby takie porozumienia można było świadczyć pomiędzy regionami, potrzebne są uchwały obu Sejmików. Wydaje się, że jest to mało prawdopodobne, głównie ze względu na to, że Województwo Dolnośląskie nie chce bezpośrednio rozmawiać. Próbuje wywierać presję i postawić województwo lubuskie i zarząd Polregio w sytuacji bez wyjścia. Apeluję do Marszałka Województwa Dolnośląskiego, pana Cezarego Przybylskiego, by w większym stopniu przyjrzał się szczegółom działań prowadzonych przez członka zarządu Tymoteusza Myrdę, bo jest jeszcze czas na refleksję i próbę podjęcia wszystkich działań po obu stronach, by doprowadzić do porozumienia – podkreślał Marcin Jabłoński, marszałek województwa lubuskiego.