Wczesnym rankiem we wtorek wybuchł pożar w zakładzie produkcyjnym w Żarowie, leżącym w powiecie świdnickim na Dolnym Śląsku. Na wybetonowanym placu zakładu spłonęły zbiorniki z niebezpiecznymi chemikaliami, zajmując powierzchnię około 500 metrów kwadratowych. Sytuacja została szybko opanowana, ale strażacy nadal prowadzą akcję dogaszania.

NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!

Zgłoszenie o pożarze wpłynęło na Wojewódzkie stanowisko dowodzenia Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu przed godziną 6:00 rano. W odpowiedzi na to, na miejsce wysłano aż 13 zastępów strażackich. Po przybyciu okazało się, że na placu zakładu płoną pojemniki znane jako mauzery, zawierające łatwopalną ciecz. Dyżurny straży pożarnej potwierdził, że pożar jest już opanowany, a nie ma żadnych osób poszkodowanych.

Oficer prasowy świdnickiej straży pożarnej, Łukasz Grzelak, wyjaśnia, że płonące beczki i tankopalety z odpadami zajmowały obszar około 500 metrów kwadratowych na wybetonowanym placu. Istotne jest, że nie doszło do wycieku wód pożarowych do gleby, ponieważ przestrzeń była odpowiednio zabezpieczona. Strażacy natychmiast podjęli działania w celu uszczelnienia ewentualnych przecieków, co wyklucza obecność zagrożenia chemicznego dla okolicy. Pomimo silnego zadymienia na miejscu, udało się szybko opanować ogień.

W odpowiedzi na ten incydent, na miejscu obecna jest specjalistyczna grupa chemiczna z Wałbrzycha, która monitoruje stan atmosfery. Łukasz Grzelak zapewnia, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców okolicy. Dogaszanie pożaru może jednak trwać jeszcze wiele godzin, aby całkowicie wyeliminować wszelkie potencjalne zagrożenia. Na miejscu obecni są również przedstawiciele gminy oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.