Autostrada A4, na odcinku od węzła Wrocław Wschód do Krzyżowej, do 2030 roku ma zostać zmodernizowana do sześciu pasów ruchu i dwóch awaryjnych. Według wyliczeń GDDKiA przyjęcie tego wariantu do realizacji sprawi, że ruch samochodowy na południu Wrocławia może znacząco wzrosnąć.
W poniedziałek, 9 października we wrocławskim ratuszu odbyła się konferencja prasowa poświęcona wariantom przebiegu trasy A4 na odcinku na południu od Wrocławia. W spotkaniu uczestniczyli prezydenci Wrocławia, Wałbrzycha, Jeleniej Góry i Sosnowca. Powołując się na ustalenia inżynierów, włodarze miast przekonywali, że najkorzystniejszy dla wszystkich jest przebieg A4 w nowym śladzie. GDDKiA jednak skłania się ku rozbudowie śladu starego, co może wiązać się w przyszłości ze wzrostem ruchu samochodów zarówno na Węźle Bielańskim, jak i na południu Wrocławia.
Zakorkowane południe Wrocławia
Przez Węzeł Bielański prowadzony jest ruch tranzytowy (wschód – zachód) jak i docelowy do Wrocławia. Rozbudowa starego śladu o jeden pas, plus dobudowa pasa awaryjnego oznacza więc wzrost liczby samochodów na południu miasta, a co za tym idzie powstawanie korków.
– Nie my to liczyliśmy, nie politycy, ale eksperci Z GDDKiA. Swoje wyliczenia ujawnili w prezentacji dla ekspertów transportu. Mamy te dane. Wynika z nich, że przy rozbudowie starego śladu na Karkonoskiej od strony Katowic nastąpi wzrost ruchu o 128%, od granicy o 141%. To oznacza paraliż samochodowy całego południa miasta. Budowa nowego śladu sprawiłaby z kolei, że samochodów tranzytowych na południu Wrocławia byłoby mniej niż obecnie– mówi Karol Przywara, wiceprezes wrocławskiego lotniska i kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu.
GDDKiA, by znaleźć argumenty za rozbudową starego śladu wskazywała np. kryterium społeczne, czyli głosy w czasie konsultacji części rolników, którzy musieliby zostać wykupieni, bo przez ich tereny czy gospodarstwa przebiegłby nowy ślad. Nie wzięto natomiast pod uwagę pogorszenia sytuacji komunikacyjnej około 140.000 wrocławian, mieszkańców południa miasta.
– Krzyki, Ołtaszyn, Wojszyce, Partynice, Tarnogaj, Huby staną w korkach, gdy z Węzła Bielańskiego wjedzie lub przejedzie przez Wrocław, a tak będzie w przypadku rozbudowy starego śladu. Zamiast zmniejszyć liczbę auto na południu przez odsunięcie ich od Wrocławia i obważanka, ich liczba wzrośnie ekstremalnie!– tłumaczył Przywara.
Zobacz też: Pociągiem w Góry Sowie czy po Wrocławiu? Przejazdy zabytkowym składem
Walka o nowy ślad A4 trwa już prawie 4 lata
W styczniu miną 4 lata odkąd 8 prezydentów miast na Dolnym Śląsku wraz z Marszałkiem Województwa Dolnośląskiego apelowało m.in. o budowę nowego przebiegu autostrady A4.
– Jako prezydenci w koalicji dolnośląskich samorządowców od kilku lat walczymy o nowy ślad a4, jednak centralne urzędy lekceważą ten głos. Dlatego potrzebujemy takich ludzi jak Karol Przywara – samorządowca w sejmie, by dbał o nasze, Dolnoślązaków, interesy – mówił Jacek Sutryk Prezydent Wrocławia
Po 4 latach pomimo powtarzanego stanowiska, wyliczeń ekspertów co do korzystniejszego przebiegu nowej trasy – dolnośląski oddział GDDKiA rekomenduje właśnie Głównej Dyrekcji w Warszawie wariant 1 przebiegu trasy – czyli zamiast budowy nowej drogi tylko rozbudowę autostrady w starym śladzie, mimo że koszty są porównywalne.
– Sami eksperci GDDKiA podali koszty budowy. I uwaga: nowy ślad byłby droższy w budowie od rozbudowy starego tylko o 3%! Różnica w kosztach realizacji pomiędzy starym a nowym śladem to ok. 300 mln zł. brutto. Co przy skali inwestycji liczącej niemal 8 mld zł nie jest sumą astronomiczną. A mówimy o najważniejszej trasie tranzytowej na południu Polski. Analizując jedynie kryterium techniczne realizacji trasy widać, że sami eksperci GDDKiA przyznają: wariant nowej trasy jest najlepszy, podczas gdy rozbudowa starego śladu to wariant najgorzej oceniony przez ekspertów z GDDKiA – mówił Jacek Sutryk.
Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca przekazał, że mieszkańcy aglomeracji zagłębiowsko-śląskiej domagają się nowego śladu drogi, jednak mimo tego GDDKiA chce rozbudowywać stary ślad, koncentrując ruch w centrum aglomeracji.
Rozwój dla Dolnego Śląska
Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej oraz prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak przekonywali, że budowa nowego śladu wpłynie korzystnie na gospodarkę regionu.
– Nowy ślad oznacza rozwój dla południa regionu. Wystarczy wskazać choćby decyzję, by jedna z największych fabryk ogniw akumulatorowych, którą zbuduje tajwańskie ProLogium, powstała nie u nas a we Francji. Jedną z przyczyn jest niewydolność komunikacyjna regionu – mówił Szełemej.
– W Karkonosze w ciągu roku przyjeżdża około 5 milionów ludzi. Dla regionu, dla Jeleniej Góry korzystniejsza jest budowa A4 w nowym śladzie. Warto pamiętać, że dziś nasz region – Dolny Śląsk – geopolitycznie jest postrzegany jako dobre miejsce do inwestycji. Chciałbym by nasz głos, głos kilkudziesięciu tysięcy osób, także był usłyszany w Warszawie, gdy będą zapadać ostateczne decyzje – mówił Łużniak.
Petycja do władz centralnych
Prezydenci miast podpisali się pod petycją, w której apelują o pozostawienie odcinka autostrady A4 na odcinku od węzła Wrocław Wschód do Krzyżowej w niezmienionej formie. Urząd Miasta przedstawił także dane dotyczące inwestycji zebrane przez GDDKiA. Widać, że Generalna Dyrekcja wzięła pod uwagę najtańszy wariant.
– Być może z perspektywy Warszawy nie widać, jak już w godzinach szczytu wygląda przejezdność trasy na węźle Bielany! 128%, 141% – to robi wrażenie, bo oznacza zatkanie Karkonoskiej! Warto pamiętać i o tym, że budowa w nowym śladzie to brak dodatkowych utrudnień na A4 w czasie budowy drogi. Ta droga już ma problemy, a remont na niej to dodatkowe godziny w korkach dla mieszkańców Wrocławia i obwarzanka. I na koniec stary ślad, mógłby zostać rezerwą przejezdności w czasie wypadków na nowej A4.– podsumowywał Przywara. – Jeżeli zostanę posłem, a stratuję w tych wyborach z list KO, to dołożę wszelkich starań i to zobowiązanie składam publicznie przed Panami Prezydentami: będę posłańcem tej sprawy w Warszawie. Musimy trzymać rękę na pulsie – dodał.
Materiały GDDKiA udostępnione przez Urząd Miasta: