Marek Łapiński, szef radnych Koalicji Obywatelskiej w Sejmiku Dolnośląskim, na Twitterze powiadomił o ważnym odkryciu w sprawie zatrucia Odry. Dotarł do dokumentów, potwierdzających, że władze województwa znały sytuację rzeki już 5 sierpnia. Działania w tej sprawie podjęte zostały dużo później.

Na Twitterze podzielił się kopią dokumentów. Poświadczają one, że już 4 sierpnia Wody Polskie wystąpiły do Zarządu Województwa o wydanie zakazu połowu ryb na Odrze. Prośba motywowana była masowym śnięciem ryb. Wyniki badań wykazywały mezytylen, środek chemiczny wykorzystywany jako rozpuszczalnik. Dnia 8 sierpnia został on też wykryty we wrocławskiej fosie.
– Kontrola, którą przeprowadziłem w Urzędzie Marszałkowskim, potwierdziła, że już 5 sierpnia władze województwa dysponowały wynikami badań i informacją o mezytylenie w Odrze. Działania były podejmowane dopiero po 11 sierpnia, chociaż powinny zostać podjęte wcześniej. – informuje Marek Łapiński
„Trzeba było poprawić wniosek”
Dolnośląski Urząd Marszałkowski tłumaczy zwłokę oczekiwaniem na uzupełnienie wniosku. Nie było jednak potrzeby poprawiania wniosku Wód Polskich o zakaz połowu ryb na Odrze, wydanego 4 sierpnia. Zarząd Województwa, zgodnie z ustawą o rybołówstwie śródlądowym, może ten zakaz wprowadzić sam, gdziekolwiek jest to potrzebne.
Zakaz połowu ryb został wydany dopiero 11 sierpnia po otrzymaniu kolejnego, rozszerzonego wniosku Wód Polskich i Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii.
– Myślę, że zarząd chce teraz przemilczeć to, co się wydarzyło. Zrobić tzw. skok do przodu, mówić o tym, co będzie w przyszłości. Uważam, że tej sprawy nie da się przemilczeć i wszelkie okoliczności muszą zostać wyjaśnione. – podsumowuje Marek Łapiński