Dziś, 22 czerwca, zakończyła się tragicznie akcja ratunkowa na Jeziorze Bystrzyckim. Dramat rozgrywał się od godziny 11, kiedy 14-latek, bawiąc się nad jeziorem, zniknął pod wodą.
NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!
Zdarzenie miało miejsce w Zagórzu Śląskim, przy ulicy Spacerowej. Grupa młodzieży, wśród której był poszkodowany chłopiec, spędzała tam czas. Jak wyjaśniła Agnieszka Głowacka-Kijek z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu, jeden z nastolatków podczas zabawy wpadł do wody i nie powrócił na powierzchnię.
Zaginięcie chłopca zgłoszono natychmiast, a na miejsce przybyli ratownicy wodni, strażacy z Wałbrzycha i Zagórza Śląskiego, a także policja i ratownictwo medyczne. Specjaliści ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Wrocławia i Legnicy podjęli natychmiastowe działania.
Po tragicznym zdarzeniu, towarzyszące 14-latkowi dzieci relacjonowały ratownikom, że chłopiec wszedł do wody i już nie powrócił na powierzchnię. Jak się okazało, nie posiadał on umiejętności pływania. Co więcej, żadne z obecnych na miejscu dzieci nie potrafiło pływać. Na brzegu Jeziora Bystrzyckiego przebywało wtedy pięcioro rówieśników ofiary. Przybyli oni na kąpiel z Wałbrzycha, oddalonego o kilkanaście kilometrów, bez towarzystwa jakiejkolwiek osoby dorosłej.
Około godziny 13, strażak specjalista z Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego wydobył chłopca spod wody. Jak relacjonował Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu, natychmiast rozpoczęto reanimację.
Niestety, mimo długotrwałej i intensywnej reanimacji trwającej około pół godziny, nie udało się uratować życia chłopca.
–Resuscytację prowadzono przez około pół godziny. Niestety nastolatka nie udało się uratować, – powiedziała z głębokim smutkiem Agnieszka Głowacka-Kijek.
Na miejscu zdarzenia, pomimo zakończenia akcji ratunkowej, swoje działania kontynuują policja, prokuratura oraz straż pożarna.