Rok 2020, pandemia — mimo obowiązku zasłaniania ust i nosa, we Wrocławiu oddychało się znacznie lepiej. Jest to związane z ograniczoną w tym czasie mobilnością Polaków i mniejszą ilością pojazdów na ulicach. Toksyczne tlenki azotu, składnik smogu, zbadał GIOŚ we Wrocławiu.
Tlenki azotu to jeden z kluczowych składników smogu powstały na skutek transportu. Z pomiarów przeprowadzonych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wynika, że w czasie pandemii we Wrocławiu spadły emisje tlenków azotu. Mieszkańcy dla bezpieczeństwa ograniczyli wychodzenie z domu, a co za tym idzie także podróże wszelkimi pojazdami, które na co dzień zanieczyszczają powietrze.
NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!
Tlenki azotu we Wrocławiu najniższe na przestrzeni dekady
Pomiary Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) dotyczące zmian stężenia dwutlenku azotu (NO2) w stacjach pomiarowych w aglomeracji wrocławskiej przynoszą ciekawe wnioski. W zdecydowanej większości punktów średni wynik z 2020 r. jest najniższy na przestrzeni całej dekady.
Spadek stężenia NO2 szczególnie widoczny był w punkcie pomiarowym w pobliżu skrzyżowania al. Wiśniowej i ul. Powstańców Śląskich. Przez lata średnie stężenie NO2 wynosiło tam między 45-55 µg/m³, a w 2020 r. spadło w granice dopuszczalnej dla zdrowia normy wynoszącej 40 µg/m³. W 2021 r. zanieczyszczenie NO2 ponownie wzrosło i wynosiło już 118 proc. normy. Jednocześnie poziom koncentracji NO2 był wyższy w stacjach na terenie miasta niż na terenach podmiejskich.
Różne źródła smogu
Tlenki azotu są jedynie jednym ze składników smogu — tak naprawdę, to, co znamy pod nazwą smog, to mieszanina różnych szkodliwych substancji. Powody zanieczyszczeń powietrza mogą znacznie się różnić w zależności od miasta. W tych większych aglomeracjach jego główną przyczyną będzie właśnie transport drogowy, podczas gdy w mniejszych miejscowościach duży wpływ może mieć niska emisja z domowych kominów.