Czy w etyce radnego, obok bezstronności, transparentności i moralności może nie brakować także miejsca na hipokryzję? Przedstawiciele wrocławskiej Koalicji Obywatelskiej podpisali Kodeks Etyki Radnych, ale wiadomość mailowa, którą otrzymaliśmy od jednej z naszych czytelniczek budzi w tej kwestii bardzo duże wątpliwości.
We wtorek, 12 marca, podczas konferencji prasowej, kandydaci i kandydatki Koalicji Obywatelskiej podpisali Kodeks Etyki Radnego Rady Miejskiej Wrocławia. Dotyczył przede wszystkim transparentności, uczciwości i brania pełnej odpowiedzialności za dysponowanie publicznymi pieniędzmi. Zawarte w nim punkty mówiły o zakazie zatrudnienia radnych i członków ich rodzin w spółkach miejskich oraz o kierowaniu się w działalności politycznej wysokimi standardami etycznymi i bezstronnością.
Niepokojący mail od pracownicy Urzędu Wojewódzkiego
To zdecydowanie szlachetne i potrzebne współcześnie wartości a kierowanie się nimi zdaje się być podstawą, którą zapewnić powinien każdy kandydat i kandydatka startująca do Rady Miejskiej Wrocławia. Tym bardziej kontrastuje z nimi treść maila, jakiego otrzymaliśmy od jednej z pracownic Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu:
–Od stycznia tego roku w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim zatrudniony został Mateusz Jędrachowicz, asystent posła Michała Jarosa (…) z pensją ok. 6000 zł miesięcznie. Nie zgłaszała bym tego faktu, gdyby nie to, że pan Jędrachowicz ani razu nie pojawił się służbowo w urzędzie, nie przydzielono mu żadnego stanowiska pracy ani nawet numeru służbowego – jego posada jest całkowicie fikcyjna – pisze – nie ukrywam, że pracownicy naszego urzędu są bardzo zbulwersowani tym faktem (…). Brakuje pieniędzy na wynagrodzenia dla szeregowych pracowników, zwłaszcza administracyjnych, ale znajdują się dla swoich partyjnych kolegów – wskazuje prosząc o anonimowość.
O całą sprawę na konferencji zapytaliśmy posła Michała Jarosa, który zaprzeczył, że jego asystent jest i kiedykolwiek był zatrudniony we wspomnianym Urzędzie. Dodatkowo, zaproponował aby o tę kwestię zapytać samego Jędrachowicza. Czy takie dociekanie jest jednak konieczne w obliczu tego, że ten na początku 2024 roku nowym stanowiskiem sam podzielił się za pośrednictwem mediów społecznościowych?
– Wojewoda Dolnośląski Maciej Awiżeń powierzył mi funkcję pełnomocnika Wojewody ds. rozwoju regionalnego. Dziękuję za zaufanie! Dużo pracy przed nami i ogromna odpowiedzialność. Dla Polski! Dla Dolnego Śląska – chwalił się na swoim profilu Jędrachowicz.
W obliczu nieścisłości i tak dumnego podpisywania się pod Kodeksem Etyki Radnego Rady Miejskiej Wrocławia przez członków wrocławskiej KO, postanowiliśmy o zatrudnienie Jędrachowicza zapytać Wojewodę Dolnośląskiego – Macieja Awiżenia. Liczymy, że niebawem otrzymamy odpowiedź w tej kwestii.
Na konferencji nie udało się dostrzec również radnej miejskiej Magdaleny Razik-Trziszki. Być może jest to zwykły zbieg okoliczności, a może ma to związek z faktem zajmowania przez nią dyrektorskiego stanowiska w Urzędzie Marszałkowskim? Zatrudniona jest tam bowiem jako Dyrektorka Departamentu Organizacyjnego i Kadr.
Kodeks Etyki Radnych zasłoną dymną afery kłodzkiej?
Po konferencji, zastanawia jeszcze jedna kwestia. Czy chodziło w niej wyłącznie o podpisanie Kodeksu Etyki Radnego czy także o przykrycie afery kłodzkiej, o której pisaliśmy kilka dni temu? Na listach poparcia dla KO w Kłodzku widniały podpisy nieżyjących już osób. 6 marca Miejska Komisja w Kłodzku wydała uchwałę odmawiającą rejestracji list KO w wyborach do Rady Miejskiej Kłodzka. Od tej decyzji, pełnomocnik KO do spraw wyborów na Dolnym Śląsku Krzysztof Bryłka złożył odwołanie do Komisarza Wyborczego w Wałbrzychu. Zostało jednak odrzucone. KO przysługuje jeszcze odwołanie do Państwowej Komisji Wyborczej, ale o nim zdecyduje pełnomocnik krajowy koalicji do spraw wyborów samorządowych.