Policyjny śmigłowiec przetransportował 51-letniego pacjenta z Mazowsza do Wrocławia w ekspresowym tempie, ratując tym samym jego życie. Mężczyzna przeszedł zawał, a jego leczenia podjął się Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu.
Mężczyzna, który doznał zawału serca, potrzebował pilnej interwencji specjalistycznego zespołu kardiologicznego, który działa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Ze względu na jego stan, transport drogą lądową stanowiłby zbyt duże ryzyko, dlatego postanowiono skorzystać z transportu lotniczego.
NIE POLUBIŁEŚ NAS NA FACEBOOKU? ZMIEŃ TO I KLIKNIJ TUTAJ!
Z Mazowsza do Wrocławia drogą powietrzną w trochę ponad godzinę
W akcji uczestniczyli policyjni lotnicy, którzy przystosowali śmigłowiec Black Hawk do przewiezienia chorego. Zespół medyczny Lotniczego Pogotowia Ratunkowego towarzyszył pacjentowi w czasie lotu, monitorując jego stan zdrowia. Lot trwał godzinę i 15 minut. Dzięki starannemu przygotowaniu i wcześniejszym ćwiczeniom misja przebiegła sprawnie i bezpiecznie.
— Nie było chwili do stracenia. Musieliśmy dość szybko odpowiedzieć, czy będziemy mogli ten lot wykonać. Byliśmy ostatnią deską ratunku. Na szczęście, między innymi taką właśnie sytuację ćwiczyliśmy razem z lekarzami i ratownikami medycznymi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA zaledwie kilka miesięcy temu, więc byliśmy dobrze przygotowani. Wiedzieliśmy, jak sprawnie przystosować Black Hawka do transportu chorego. Przećwiczyliśmy też ułożenie noszy, rozlokowanie sprzętu i sposób komunikacji między zespołem medycznym a załogą w trakcie lotu. To nam bardzo ułatwiło zadanie — mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP
Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu podjął się ratowania pacjenta
Lekarze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu podjęli niezbędne działania, aby pomóc mężczyźnie, którego serce było niewydolne. Choć sytuacja była trudna, pacjentowi udało się zapewnić opiekę. Aktualnie przebywa on pod obserwacją lekarzy z Instytutu Chorób Serca, którzy podejmą decyzję co do wymiany wszczepionej wcześniej pompy na bardziej zaawansowany układ, który odciąży i wspomoże pracę serca.
— To nie była prosta sprawa. Tylko kilka ośrodków w Polsce może podjąć się leczenia pacjentów z tak poważną chorobą serca. Lekarze mazowieckiego szpitala zrobili, co w ich mocy, by pomóc pacjentowi, który przeszedł zawał, a duży obszar niedokrwienia spowodował, że serce było niewydolne i trzeba było pracę lewej komory serca zastąpić krótkoterminowym mechanicznym wspomaganiem krążenia. W tym przypadku potrzebne było wdrożenie specjalnej długotrwałej procedury medycznej. Bez tego nie miałby szans. Jego życie wisiało na włosku — mówi koordynator ds. transplantacji serca wrocławskiego szpitala Mateusz Rakowski — W naszym ośrodku było miejsce, mogliśmy pomóc. Wtedy okazało się, że musimy jeszcze znaleźć sposób na bezpieczne przewiezienie pacjenta. Pokonanie prawie 400 km karetką stanowiło dla niego zbyt duże ryzyko. Musieliśmy więc szukać sposobu na transport lotniczy. Transport samolotem wydłużyłby ten czas. I tym razem okazało się, że tylko dzięki współpracy policji i LPR możemy wszystko zorganizować sprawnie i bezpiecznie dla pacjenta.
Dla policyjnych lotników był to już drugi przypadek przewiezienia chorego pacjenta przy użyciu Black Hawka, który wcześniej służył głównie do transportu organów, przede wszystkim serca do przeszczepu. Akcja ta udowodniła dobre przygotowanie służb ratowniczych do działań w sytuacjach krytycznych.