O to połączenie przez długi czas starali się zarówno samorządowcy, jak i władze wrocławskiego lotniska. Loty między Wrocławiem a koreańskim Seulu w końcu stają się faktem. Od 3 listopada samoloty na tej trasie latają co piątek.
W listopadzie wystartowały samoloty, które z wrocławskiego lotniska latają prosto do Seulu w Korei. Lot rozpoczyna się w każdy piątek o godzinie 16:25 i trwa 11 godzin. Realizuje go samolot Dreamliner, należący do linii PLL Lot.
Na Dolnym Śląsku prężnie działają koreańskie biznesy, a Wrocław zamieszkuje wielu obywateli tego kraju. To międzykontynentalne połączenie, które zapewni im wygodne podróże między dwoma punktami, jest wynikiem długotrwałych starań zarówno władz lotniska, jak i lokalnych samorządowców.
— Warto mieć marzenia. To połączenie to efekt dwóch lat rozmów i zabiegów. Zdecydowanie warto było, bo Wrocław jest przecież nazywany małą Koreą. Połowa z 500 firm koreańskich działających w Polsce jest właśnie na Dolnym Śląsku — mówi Cezary Pacamaj, prezes Portu Lotniczego Wrocław. — Już widzimy, że jest spore zainteresowanie lotami, kolejne samoloty są już pełne — dodaje.
Podróże między Wrocławiem a Seulu to nie tylko biznesowa konieczność. Lotnisko zauważa zainteresowanie nimi również pod względem turystycznym.
Stany Zjednoczone następnym kierunkiem podróży z Wrocławia?
Z takiego rozwiązania równie zadowolony jest marszałek województwa, Cezary Przybylski.
— Połączenie bezpośrednie stało się koniecznością. Koreańczycy nie muszą latać przez Frankfurt czy Warszawę — komentuje marszałek.
Cezary Przybylski zapowiada, że kolejnym połączeniem, o jakie starać się będą władze województwa, będzie połączenie między Wrocławiem a San Francisco. Potrzebę tę motywuje przede wszystkim inwestycja firmy Intel, która pod Wrocławiem buduje fabrykę półprzewodników.