Wrocławski radny miejski z Nowej Lewicy – Czesław Cyrul w swoim felietonie ocenia kandydaturę Izabeli Bodnar na prezydenta Wrocławia, a także komentuje podpisanie „Kodeksu Zasad Etycznych” przez kandydatów KO do Rady Miejskiej Wrocławia.
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. Do tej pory komisja wyborcza zarejestrowała pięciu kandydatów na prezydenta Wrocławia. Są to: Łukasz Kasztelowicz z PiS, Jerzy Michalak z Bezpartyjnych Samorządowców, Robert Grzechnik z Konfederacji, Grzegorz Prigan, adwokat z Wrocławia oraz Jacek Sutryk, obecny prezydent reprezentujący komitet Jacek Sutryk, Lewica i Samorządowcy. Wcześniej walkę o fotel włodarza miasta ogłosili też Izabela Bodnar z Trzeciej Drogi oraz Robert Suligowski z Zielonych. Nadal nie wiadomo czy w wyborach na prezydenta Wrocławia wystartuje Michał Jaros, szef dolnośląskiej PO. Czasu na podjęcie tej decyzji jest coraz mniej. W czwartek, 14 marca o godz. 16:00 mija termin rejestracji kandydatów. Radny miejski Czesław Cyrul postanowił skomentować obecną sytuację polityczną we Wrocławiu, zwracając uwagę na ostatnie wypowiedzi Izabeli Bodnar oraz postulaty radnych PO.
– Będzie bogato, wzniośle i czasami mądrze.
Jeszcze klika dni temu, na moim Kozanowie, przez kilka miesięcy, wisiał duży bilbord Posła Michała Jarosa, ale już go nie ma. Znak czasu jakiś? Wisi natomiast bilbord posłanki Izabelli Bodnar z Trzeciej Drogi, która chce zostać prezydentem Wrocławia. Kampania sejmowa obecnej posłanki była najbogatsza w mieście. Kasa zatem była i pewnie na kolejną kampanię będzie. Z poprzedniej zachowałem sobie ulotkę kandydatki do Sejmu, bo tak drogo wykonanej jeszcze nie widziałem. Treści było niewiele, ale za to kolorowo i luksusowo, co miało urzec wyborców i sporą grupę urzekło.
Posłanka zapragnęła jednak zostać prezydentem miasta. Wrocław jej zdaniem to zaścianek i prowincja. Po raz pierwszy słyszę, że osoba ubiegająca się o zostanie prezydentem ubliża miastu i jego mieszkańcom. Bo Wrocławia, uwzględniając różne, krajowe i międzynarodowe rankingi, prowincją nazwać nie można. Kandydatka obwieściła także, że Wrocław odwiedza mniej turystów niż Łódź i tutaj także kompletnie rozminęła się z prawdą. Wynika z tego, że kandydatka wygłasza swoje subiektywne sądy. Jeżeli prawda jest inna, no to co. Prowincjusze nie połapią się. Zatem kampania, jak sądzę, będzie uboga w treści, ale za to bogata w przekłamania i kolorowa. Pewnie ponownie niektórzy ulegną blichtrowi.
Z Kolei Radni PO przedstawili Kodeks Zasad Etycznych radnego i publicznie podpisali się pod nim. Jest tam wiele szlachetnych zapisów, które należy poprzeć. Są to jednak tylko czcze zapisy. Gdyby były one umocowane w aktach prawnych i za ich złamanie obowiązywałyby określone sankcje, to co innego. Brakuje w tym kodeksie zapisu bodaj najważniejszego, wierności partii i listy, z której zostało się radnymi i jej programu. Dotyczy to również Sejmu. W kończącej się kadencji ponad połowa radnych Wrocławia zmieniła barwy partyjne, klubowe i sojusze. Czasami dwukrotnie. Prym w tym wiedli radni wybrani z listy KO. Gdyby był zapis, że radny zmieniający barwy partyjne traci mandat, może byłoby inaczej. Niestety w ustawach napisane jest, że poseł czy radny reprezentują wyborców, a wyborca często nawet nie wie, że jego radny zmienił front o 180 stopni. Gdyby jednak taki zapis znalazł się w tym kodeksie niektórzy radni, podpisujący się, powinni być pogonieni od tej tablicy z kodeksem. Z tym kodeksem to będzie tak, jak z dekalogiem – miliony deklarują przestrzeganie, a praktyka jest różna.
Swego czasu PO deklarowała wypracowanie nowej wizji dla Wrocławia. Jakoś zapadła cisza. Zamiast tego jest instrukcja dla radnych. Wizja taka jest zapisana w programie prezydenta Surtyka i KO sprzed pięciu laty. Ta wizja i program pomyślana jest na 10 lat i póki co, innej nie ma. Wkrótce ma być aktualizacja.
Kandydat na prezydenta miasta Jerzy Michalak, w wywiadzie, przyrównuje się do biblijnego Dawida, który pokonał Goliata, też biblijnego. Wynika z wywiadu, że Dawid (Michalak) chce pokonać w pojedynku wyborczym Goliata (Sutryka). To będzie niemożliwe. Swoją drogą obecni kandydaci, obok prezydenta Surtyka, to używając terminologii ze sportów walki, zawodnicy z lżejszych kategorii wagowych. Sprawni, ale w zwarciu z wagą ciężką obecnego prezydenta są bez szans. Będzie nokaut w pierwszej rundzie – komentuje Czesław Cyrul.