Wrocławski radny miejski z Nowej Lewicy – Czesław Cyrul w swoim felietonie opowiada o sytuacji politycznej w stolicy Dolnego Śląska. Ostatecznie PO nie wystawiła kandydata na prezydenta miasta. Czy kandydaci do Rady Miejskiej przełamią niechęć do Jacka Sutryka?
Platforma Obywatelska przez pewien czas trzymała mieszkańców w niepewności co do kandydata na prezydenta miasta. Pomimo przygotowań do kontrkandydatury wobec obecnego prezydenta, Jacka Sutryka, ostatecznie żaden kandydat z tej partii nie został wystawiony. Zamiast tego, na liście kandydatów do Rady Miejskiej znalazło się wiele osób niechętnych obecnemu prezydentowi. Czy mieszkańcy Wrocławia znajdą sposób na naprawę sytuacji politycznej?
– Wrocławianie muszą to naprawić.
Platforma Obywatelska przez kilka miesięcy trzymała wrocławian w niepewności. Co i rusz zapowiadano narodziny kandydata na prezydenta Wrocławia. Przez narodzinami ruszyły przygotowania. Ponieważ miał być to kandydat stawiany w kontrze do prezydenta Sutryka to i listy kandydatów do Rady Miejskiej KO też zostały poukładane tak, by przyszli radni byli przeciwni obecnemu prezydentowi, też wybranemu w poparciem PO/KO.
Sądzę, że nawet w PO, po sukcesie w wyborach parlamentarnych, nie brano pod uwagę, że prezydent Sutryk może być wybrany na drugą kadencję. Przepojona pewnością PO, na swoje listy, nie zawahała się wziąć takich pozapartyjnych kandydatów, którzy terroryzowali PO, że jak ona nie wystawi swojego kandydata, to oni założą własne komitety i własnych kandydatów wystawią, itp. Ale to były mrzonki.
Tymczasem w PO oczekiwanie na delfina opóźniało się i ciągnęło się niczym opera mydlana. W oczekiwaniu obrzydzano, na wszystkie sposoby, obecnego prezydenta. Schowano w kąt niewątpliwe sukcesy w rozwoju miasta w minionym pięcioleciu, a eksponowano potknięcia. Te sukcesy, to także w dużej mierze sukcesy Koalicji Obywatelskiej, ale ona wyparła się ich.
Niepokojące plotki, że z tymi narodzinami kandydata jest coś nie tak, z tygodnia na tydzień, stawały się coraz prawdziwsze i niepokojące. O ostatni dzień rejestracji kandydatów na prezydenta miasta okazało się, że narodzin nie będzie. Była to urojona ciąża.
I co dalej? Listy kandydatów do Rady Miejskiej KO poukładane. Na wielu czołowych miejscach są kandydaci niechętni obecnemu prezydentowi. KO, bez własnego kandydata, prezydenta Sutryka oficjalnie też nie poprze. Choć z mojego rozeznania wynika, że większość obecnych radnych chce popierać Sutryka i pewnie tak zagłosuje w wyborach. Zawiedzeni wyborcy KO, swój rozum mają i obecny prezydent będzie ich pierwszym wyborem i wszystko może rozstrzygnąć się w pierwszej turze.
I oto jest nowostary prezydent z radnymi ze swojego komitetu wyborczego oraz spora grupka niechętnych mu radnych z KO. Nie wyobrażam sobie, by PO, partia z dużymi wpływami w mieście, nie zawiązała w koalicji z prezydentem Sutrykiem. Ale jak ta koalicja ma wyglądać skoro radni KO, w sporej ilości nie członkowie PO nie przełamią swojej niechęci do prezydenta Sutryka? To będzie trudne, ale konieczne. Będzie tam spora grupa radnych, którzy zdradzili PO w poprzedniej kadencji, a teraz PO ponownie wzięła ich na swoje listy. To swoisty rodzaj politycznego masochizmu i braku politycznej wyobraźni..
Jak będzie w nowej kadencji? Kto raz zdradził, zdradzać zawsze będzie – mawiał klasyk Kaczyński. Czy można rządzić, nie obracając się do koalicjantów plecami? Można, ale trzeba zawsze patrzeć im w oczy i szukać oczywiście porozumienia. Odłożyć przez obie strony wzajemne urazy, bo miasto jest najważniejsze.
Jaki wiosek z tych wydarzeń? Sprawy źle zaczęte pieprzą się i źle kończą. Teraz wszystko w rękach wrocławian. Oni wiedzą jak spapraną robotę naprawić, bo to ich miasto — komentuje Czesław Cyrul.