„Młodzi ludzie w szkołach średnich, którzy ukończą 18 lat, będą mieć darmowy kurs prawa jazdy” – mówiła Elżbieta Witek we Wrocławiu. Internauci nie zostawiają na marszałek Sejmu suchej nitki i pytają ironicznie „kto za to zapłaci?”
W niedzielę, 1 października do Wrocławia przyjechała Elżbieta Witek z PiS-u. Podczas spotkania z mieszkańcami marszałek obiecała, że 18-latkowie będą mogli odbyć bezpłatny kurs na prawo jazdy. Obecnie ceny kursów wahają się od 2000 do nawet 4000 złotych.
– To będzie zrealizowane, że młodzi ludzie w szkołach średnich, którzy ukończą 18 lat, będą mieć darmowy kurs prawa jazdy. Wszyscy, którzy będą chcieli, a to jest ogromna pomoc – mówiła Elżbieta Witek.
Nagranie z jej wystąpienia trafiło do sieci i od razu wywołało ogromny odzew wśród internautów. Na TikToku wideo zostało obejrzane 470 tys. razy w ciągu jednego dnia. Pod filmikiem pojawiło się mnóstwo komentarzy. „Rozdawnictwa ciąg dalszy”, „czyli jakiś nowy podatek się szykuje dla pracujących”, „to jeszcze samochód dla każdego i tankowanie gratis” – piszą użytkownicy.
@jowitawu #hit #prawko #kurs #viral #wow #omg #fenialne ♬ dźwięk oryginalny – jowitawu
Walka o wyborców
Internauci są przekonani, że nowy pomysł PiS ma na celu tylko zachęcić młode osoby do głosowania na to ugrupowanie. Marek Konkolewski, ekspert od ruchu drogowego stwierdził, że propozycja darmowych kursów prawa jazdy jest obietnicą bez pokrycia.
– Tego projektu nie traktuję poważnie, bo po pierwsze są to wielkie koszta, a po wtóre PiS miał 8 lat, aby taki pomysł wcześniej wprowadzić w życie – powiedział w rozmowie z “Faktem” Konkolewski. – Wspaniały pomysł, tylko jest to kiełbasa wyborcza do zmobilizowania młodych ludzi do wzięcia udziału w wyborach – dodał.
PiS obiecał również darmowe leki dla osób powyżej 65 lat oraz dzieci i młodzieży do 18 roku życia. Ustawa zaczęła obowiązywać od 1 września 2023 roku. Lekarze zwracają uwagę na wady projektu. Leki można otrzymać za darmo tylko w określonych okolicznościach.
– Darmowy lek może wypisać lekarz, ewentualnie upoważniona pielęgniarka, którzy udzielają świadczenia pacjentowi wyłącznie w POZ, czyli podstawowej opiece zdrowotnej, albo ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, czyli “poradni na fundusz” – jak to mówią pacjenci – no i oczywiście gdy jest to kontynuacja leczenia przy wypisywaniu pacjenta ze szpitala – mówiła „Gazecie Wyborczej” pulmunolożka Anna.
Zobacz też: PiS blokuje KPO. Odbije się to na planowanych inwestycjach