10 lutego odbył się szeroko zapowiadany Protest Wolnych Polaków. Ku niezadowoleniu organizatorów, z flagami i transparentami pod pręgierzem zgromadzili się głównie seniorzy. Wielką nieobecną była również europosłanka Beata Kempa, która przez ostatnie dni zachęcała do udziału w wydarzeniu.
Dlaczego nie było posłów z Prawa i Sprawiedliwości? „Wszyscy zachorowali” – tak tłumaczyli to przemawiający przybyłym na protest, który Beata Kempa reklamowała hasłem: „Bądźmy Razem”.
Prawdopodobnie jednak powodem braku na Proteście Wolnych Polaków przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości oraz miejskich radnych było to, że wybrali się oni do Warszawy, żeby uczestniczyć w podobnej manifestacji organizowanej tam tego samego dnia. Informacje o delegacji klubów „Gazety Polskiej” do stolicy przekazywała na platformie X europosłanka Anna Zalewska, która odpowiadała za zorganizowanie transportu dla wrocławskich członków PiS.
Uczestnicy wrocławskiego Protestu Wolnych Polaków mogli natomiast, w zamian za polityków PiS, wysłuchać wystąpienia Jana Pietrzaka, byłego satyryka. Który jest aktualnie znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, m.in. „Mamy baraki dla imigrantów, w Auschwitz, na Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych przez Niemców” – którą wygłosił na antenie TV Republika. Po tych słowach minister sprawiedliwości Adam Bodnar zawiadomił prokuraturę.
Pietrzak został przyjęty z entuzjazmem przez zgromadzonych. Wykonał przed nimi „nowy hymn”: „Żeby Polska była Polską” oraz inne utwory, m.in. „Siekiera, motyka, Budka, Nitras, Tusek Polski nie zakitra. Płynie Wisła przez nasz kraj, spływaj, Donek, eins, zwei, drei”, które mają na celu krytykę obecnej sytuacji politycznej w kraju.
Były satyryk podczas swojego przemówienia na proteście we Wrocławiu podkreślał, że Polska ma do czynienia z „bardzo dokuczliwymi sąsiadami”, którzy natychmiast reagują na każdą szansę rozwoju naszego kraju, próbując ją udaremnić. Wskazał na historyczne wyzwania, z jakimi Polska mierzyła się po odzyskaniu niepodległości, oraz na rzekome współczesne próby destabilizacji.
Protest zgromadził przede wszystkim seniorów, którzy wyrazili swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji politycznej, używając transparentów z krytycznymi hasłami skierowanymi przeciwko Donaldowi Tuskowi, m.in. „Tusk kłamca” czy „Przyjedzie kryska na Tuska”.
Pietrzak w swoim przemówieniu podkreślał konieczność dokładnego śledzenia i późniejszego rozliczania działań obecnego rządu, w tym decyzji TVP, ministrów, prokuratury, Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego.
Andrzej Górnik, szef wrocławskiego klubu „Gazety Polskiej”, wyraził żal z powodu niskiej obecności młodzieży na proteście. Apelował do starszego pokolenia, by rozmawiało z młodszymi o obecnych wydarzeniach, twierdząc, że obecna sytuacja jest podobna do paktu Ribbentrop-Mołotow, „kawałek po kawałku rozkradają naszą ojczyznę” – głosił.
Podobne tezy są stałym elementem podobnych manifestacji. Głośnym echem rozbrzmiewają okrzyki: „Piki do ręki, szable w dłoń, bolszewików goń, goń, goń”, „Tu jest Polska” czy „Precz z komuną”.
Relację z protestu prowadziła TV Republika, a na miejscu pojawił się Janusz Życzkowski, znany z pracy w mediach związanych z Prawem i Sprawiedliwością, który w mocnych słowach podkreślał rolę mediów w demokracji i apelował o obronę wolności słowa.