We Wrocławiu trwa kampania wyborcza, mieszkańcy jednak coraz częściej zadają sobie pytanie – co po wyborach? Swoje dywagacje przedstawia miejski radny z Nowej Lewicy, Czesław Cyrul.
Koalicja Obywatelska nie ma oficjalnego kandydata na prezydenta, ale nieoficjalnie popiera Jacka Surtyka. Niektórzy kandydaci do Rady Miejskiej z list KO deklarują wrogość wobec obecnego prezydenta, który według ekspertów ma dużą szansę na ponowną wygraną. Jak wpłynie to na miejski magistrat?
– Koalicja Obywatelska nie ma swojego kandydata na prezydenta Wrocławia. Nieoficjalnie poprze Jacka Surtyka i to jest kwestia zamknięta. Niestety układanie list KO do Rady Miejskiej miało trend antysutrykowy i problem do rozwiązania pojawi się po wyborach. Zapewne powstanie koalicja radnych wybranych z listy Jacka Sutryka i KO. Ale jest problem. Wielu kandydatów na radnych z list KO jawnie deklarowało wręcz wrogość do obecnego i przyszłego prezydenta Sutryka. Dotyczy to kilku radnych, jeszcze aktualnych, jak i kandydatów, którzy pewnie do Rady Miejskiej zostaną wybrani. Co zrobi np., pretendent do fotela prezydenckiego Robert Suligowski – jeden z liderów listy. Powiadał on, że jak Michał Jaros nie wystartuje, to on nie wycofa się z walki o ten fotel z obecnym prezydentem. Nic z tych rzeczy. Rakiem i po cichu wycofał się z chęci bycia prezydentem. Honorowo powinien zrezygnować z kandydowania, skoro sprawy potoczyły się nie po jego myśli. Ale honor to w polityce towar bardzo deficytowy. Podobne dylematy trawią od wewnątrz także innych kandydatów, obecnych radnych, na tej liście. Skoro jednak są, nie zrezygnowali z kandydowania i pewnie zostaną wybrani, to co mogą zrobić?
Jeżeli Koalicja Obywatelska zawrze sojusz powyborczy z Prezydentem Sutrykiem, to mogą wystąpić z koalicji, jak to już zrobili w tej kadencji. Mogą zacisnąć zęby i głosować tak, jak będzie głosował cały klub KO. Mogą przemyśleć swoje poglądy i złożyć samokrytykę, ale nie będzie ona szczera, będzie wynikać z wyrachowania. Wyrachowanie w dzisiejszej polityce to norma, ale wtedy trzeba swoje poglądy schować do kieszeni i unikać kontaktów ze znajomymi. Jest jednak możliwość, która sprawi, że polityczne zdrady tych radnych zostaną im zapomniane. Mogą uczciwie pracować w Radzie i zostanie im to zapisane złotymi zgłoskami w kronikach miejskich. Tylko czy potrafią? I tu nie ma jasnych odpowiedzi.
P.S.
Te dywagacje są wyłącznie moimi prywatnymi i z nikim ich nie konsultowałem – komentuje Czesław Cyrul.