Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Rusza więc, po raz trzeci już w ciągu ostatnich kilku miesięcy, kampania wyborcza. Jak wypada na tle pozostałych? Czy widać wśród kandydujących i wyborców oznaki “wyborczego zmęczenia”? Flauta to żeglarskie określenie oznaczające brak wiatru. Co zatem zwiastuje w odniesieniu do zbliżających się wyborów? O kandydatach i charakterystyce najnowszej kampanii wyborczej wieloletni radny miejski Czesław Cyrul.
Wyborcza Flauta
W trakcie ostatnich wyborów samorządowych dolnośląskie miasta i wsie były obwieszone plakatami, banerami, itp. Podobnie było z ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Teraz, kiedy wybory do Europarlamentu za rogiem, panuje wyborcza flauta. Przyczyn jest kilka. Partie i kandydaci wydały już pieniądze i kasy są puste. Niektórzy z kandydatów startują już trzeci raz z rzędu. Widać także, które partie, a konkretnie PiS ma nadal pieniądze i ich na kampanię nie żałuje. Osiem lat sowitych wpłat do kasy partyjnej przez nominatów zasiadających na posadach rządowych i w spółkach skarbu państwa, pozwalają teraz swobodnie operować groszem.
Właśnie PiS prowadzi w regionie aktywna kampanię. Zalewska, Kempa i Dworczyk już zawiśli na płotach, budynkach i słupach. W PiS to także wewnętrzna walka o mandaty, ale ona przyczynia się do lepszego wyniku całej partyjnej listy.
Kandydaci KO na razie stoją z bronią u nogi. Tutaj zdecydowanym liderem jest poseł Zdrojewski. Na kolejnych miejscach sytuacja jest trochę niejasna.
W Trzeciej Drodze wynajęto w regionie krakowiankę Różę Thun. Na trzecim miejscu jest przyszywany wrocławianin, poseł Petru. Rodowitym dolnoślązakiem jest Paweł Gancarz. Aktualnie jest wiceministrem, radnym Sejmiku i chce nawet zostać marszałkiem województwa. No i do tego startuje do Europarlamentu. Wszędzie jest potrzebny.
Konfederaci także postawili na obcego regionowi. Poseł Tyszka z Warszawy reprezentuje nasz region. Dostałem ulotkę, drugiej na liście konfederatów, Marty Czech. Chwali się tam współpracą z Grzegorzem Braunem, ale zdjęcia z gaśnicą jeszcze nie ma.
Na Lewicy poseł Śmiszek prowadzi drużynę. Pozostali chyba zdecydowali się na bycie backgraundem. Ale aktywne role drugoplanowe też decydują o sukcesie listy. To dotyczy wszystkich partii. No i potrzeba przy tym trochę wiary w sukces. Po kilku kampaniach wyborczych, główni aktorzy i halabardnicy są już zmęczeni. Wyborcy też. Stąd ta wyborcza flauta.
Czesław Cyrul